Never to tired
Mimo, że Mat nie jest z Krakowa i bywa tu sporadycznie, to on pokazuje mi uroki tego miasta i dzięki niemu odkrywam je na nowo. Ten, kto stwierdził, że nienawidzi poniedziałków, chyba po prostu nie potrafił sobie ich zorganizować. Z rana wybraliśmy się mini ekipą do Doliny Kobylańskiej, gdzie zapoznawaliśmy się z jurajskimi wapieniami. Szczęście nam sprzyjało, bo mimo że Patron dojeżdżał z Dąbrowy Górniczej, a my spóźnieni z drugiego końca Krakowa (zapominając w dodatku telefonu), wyjechaliśmy bez większych przeszkód. Nie był to jednak koniec przygód, bo gdy skończyliśmy wspinanie i wsiedliśmy do samochodu, okazało się, że zostawiliśmy włączone światła i trzeba było nieco się nakombinować, żeby ruszyć. Ale dali my radę!
Jako małą ciekawostkę, przedstawiam również sposób na urozmaicenie sobie czasu – nawet – na nudnym nowohuckim osiedlu.
Jak to Timmy O’Neil powiedział: Never too tired to slackline.
I moje ulubione lewitujące. Mamy moc.
I mimo, że Kraków wcale nie musi być nudny, czas na kolejne miasto… Wrocław, nadchodzimy.
pięknie się przy Nim uśmiechasz, ciekawe czy u nas też to tak działa… :)
buaha ostatnie zdjecie uchwycilas swietnie;)))).
twój chłopak wydaje się być naładowany ciągle tak dużą energią, że starcza dla innych;))))).
Ula, zapewniam, że tej energii jest naprawdę duuużo ;)
Hmmm… Fajne fotki tylko czy one nie wpadają lekko w zieleń? Zamierzone to było czy może jakiś zniekształcenia kolorów?
tzw. celowy cross :)
lewitujące foto daje czadu. ten slackline to musi byc niezla zabawa. muszę sobie cos takiego zorganizować (;
przeszedł ktoś z Was przez ‚to’ całe? :)
proponuje CI przejazdzke w góry stołowe i w błędne skały jesli jeszcze tam nie bylas. moja rodzina pochcodzi z tamtad a ja zostawilam tam czastke siebie.
Lucy, Mat umie, ja to np. ze 4 kroki, dwa pierwsze trzymając drzewa, reszta z rozpędu :D
Wrocław-TAK :)
Byliśmy z V w sobotę, cudo cudoo
daj znać jak już będziesz we wrocławiu, to ustawimy się gdzies na slaka :)
branoc :)
jakoś tak łyso będzie mi ze świadomością, że nie będzie Cie w Krakowie ;( tak to była szansa że mogłam na Ciebie trafić :P
mam nadzieje, że Wrocław jest przygotowany na Wasze nadejście ;)
chcialabym Cie przytulic Aife, jestes magiczna …*.*
Od 9 lat mieszkam w Krakowie i nigdy nie byłam na nowohuckich osiedlach, a powinnam skoro takie rzeczy się tam dzieją, że prawie Weiser Dawidek ;)
A ci ludzie, co nie lubią poniedziałków, to pewnie prosto z wakacji i wspinaczek po norweskich fiordach muszą się wcisnąć w biurko;)
P.S. Twoja fryzura jest teraz fantastyczna, a Twój uśmiech zawsze tak samo szeroki :) Powodzenia w nowym mieście!
Czara
widze ze Hlaske tez czytasz/lubisz. to moj faworyt wsrod pisarzy. ciekawe o czym i jak pisalby gdyby zyl?
No dobra lina już kupiona
Dziś rozpinam jak się uda z czasem i będę próbować.
Jak oglądam zdjęcia to mam ochotę na skały, ale jakoś ciężko to zorganizować przy dwulatku;););)
muszę kupić małą uprząż, puścić spidermana i niech nasiąka;)
Fajnie patrzeć jak ktoś spędza czas w tak aktywny sposób.
Jeszcze na spływie was nie było…. dawajta!!!
Tzn. ja nie byłam, ale ekipa już miała jakieś wodne przeżycia, choć ja im najbardziej tych skacząco-linowo-mostowych zazdroszczę :]
wiesz co? jak ja tak obserwuję kudłaczowe wyczyny to nie wątpię, że nie ma zbyt dużo rzeczy, których nie próbował. To taki ginący gatunek ludzki-który lubi sport
Teraz w modzie oponki brzuszne i spacery po galeriach – przyprawia mnie to o uczulenie na skórze;)
tak trzymajcie!!!
wrocław zaprasza:)
bylam ostatnio w okolicach tych skałek… tam jest tak pieknie…
Wiesz Aife, ze przez Ciebie, ja typ niesportowy mysle ciagle o wycieczce na scianke, tylko musialabym chyba popracowac najpierw ‚na sucho’ nad sila rak ;-)
Jej, Wroclaw, tak jakos dziwnie… zdajecie mi sie wszyscy tacy krakowscy…a ja Krakow kocham, ah i wiele bym dala zeby sie tam przeniesc, ale mowy o tym nie ma, niestety. Powodzenia we Wroclawiu, przez studentow zwanym WrocLove, mam nadzieje, ze bedzie dla Was tak samo przytulny jak Krk.
Нет,по настоящиму улыбнул 8 пункт,просто представил такую ситуацию ))).
Aife, dlaczego odeszłaś ze Stylio?
Данный пост реально помог мне принять очень важное для себя решение. За что автору отдельное спасибо. Жду от Вас новых постов!
heh, pozazdrościć! ja z Wawy jadę 3 godz. na Jurę, jakieś 4-5 do Będkowskiej i Kobylańskiej i cały dzień w Sokoliki… buuuu
a wspin to wspaniała sprawa :)